Otyli pasażerowie od wielu lat stanowią dla branży lotniczej kłopot, lecz na targach technologicznych w Hamburgu specjaliści Airbusa zaproponowali rozwiązanie, które pozwoli się z nim uporać.
Pasażerowie z nadwagą od lat są dla linii lotniczych zagwozdką: co zrobić, aby zapewnić wygodę zarówno im samym, jak i ich współpasażerom, nie narażając się na oskarżenia o dyskryminację? Przez długi czas to pytanie pozostawało bez odpowiedzi. Siedzenie obok osoby skrajnie otyłej wiąże się z ogromnym dyskomfortem, natomiast zobligowanie ciężkich pasażerów do kupowania dwóch biletów wydawało się bardzo kontrowersyjne. Nie wspominając o tym, że najbardziej otyłych pasażerów niejednokrotnie usadzano w miejscach innych niż wykupione, aby samolotów mógł zachować równowagę podczas lotu.
Jakkolwiek absurdalnie to brzmi – dochodziło do takich sytuacji, zaś podróżnicy, którym zwrócono uwagę na otyłość, często oburzali się na rzekomo nieczułe traktowanie. Choć niedawno Samoa Air, sprzedająca tanie bilety lotnicze na krótkie trasy, wprowadziła opłaty „od kilograma pasażera”, to nadal samo przypominanie o wadze pasażerów jest uznawane za zachowanie bardzo nietaktowne. Powoli sytuacja zaczyna się jednak zmieniać; pasażerowie o zdrowych proporcjach ciała coraz głośniej oburzają się na konieczność dopłacania za każdy kilogram nadbagażu, podczas gdy łącznie z walizkami ważą mniej niż pasażer siedzący obok, który wykupił bilet po standardowej cenie.
Na targach technologicznych w Hamburgu przedstawiciele Airbusa zaproponowali rozwiązanie trudnego problemu: poszerzenie siedzeń w samolotach. Fotele wewnętrzne, to znaczy te, które znajdują się przy korytarzyku, miałyby być o cal szersze, co pozwoli osobom otyłym wygodnie się rozsiąść, bez ryzyka przeszkadzania pasażerowi obok. Nie wiemy jednak, czy jeden cal wystarczy, aby zakończyć wszystkie konflikty – tym bardziej, że dodatkowa powierzchnia nie wzięła się znikąd. Ze względów bezpieczeństwa (oraz podstawowej wygody) nie można zwężać przejść, a zatem aby dodać nieco miejsca dla otyłych, pozostałe siedziska zostaną zwężone.
Trudno powiedzieć, czy propozycja Airbusa zostanie ostatecznie wdrożona – ma ona swoje zalety i wady. Mimo wszystko trudno nie odnieść wrażenia, że większość ucierpi dla wygody mniejszości; samoloty już teraz nie są najwygodniejszymi środkami transportu, a węższe fotele będą oznaczały jeszcze mniejszą możliwość znalezienia wygodnej pozycji. Być może jednak znajdą się zwolennicy tego rozwiązania; możliwe, że szczupli nawet nie zauważą różnicy. Na razie za wcześnie, aby wydawać wyroki. Można tylko życzyć Airbusowi powodzenia w realizacji ambitnych planów.
MP
Grafika: Fotolia.pl