Hub przesiadkowy lekiem na całe zło?

Stało się już niejako świecką tradycją że każdy nowy prezes LOT-u zapowiada budowę hubu przesiadkowego w Warszawie. Złośliwe języki twierdzą, że jest tak dlatego, iż prezesi ci są spoza branży, a hub jest terminem branżowym, na który łatwo natrafić w pismach fachowych, ergo – jest to jedyny termin branżowy jaki owi prezesi znają. Porzućmy jednak wszelkie złośliwości i spróbujmy zastanowić się nad sprawą nieco bardziej poważnie.

Porty przesiadkowe na świecie…

Idea hubów, czyli portów przesiadkowych, została wymyślona w USA, w połowie lat 80-tych ubiegłego wieku, jako bezpośredni efekt deregulacji amerykańskiego rynku przewozów lotniczych. Funkcjonuje ona tam dosyć dobrze, ale należy pamiętać, że w USA każda linia tradycyjnie zajmowała jakiś segment rynku i generalnie przewoźnicy starają się tam nie wchodzić sobie w drogę. Pamiętajmy również, że amerykańskie pomysły – podobnie jak samochody –  niekoniecznie sprawdzają się na rynku europejskim…

W Europie największe huby to – Londyn, Amsterdam, Paryż i Frankfurt. Spróbujmy przeanalizować jakie mają cechy wspólne i czy cechy te można odnaleźć również w Warszawie.

Przede wszystkim zlokalizowane są w krajach o najpotężniejszych gospodarkach na świecie i co warte podkreślenia, gospodarkach o dużym udziale handlu zagranicznego w PKB – prościej mówiąc w gospodarkach mocno handlujących. Gdy porównamy gospodarkę polską do np. niemieckiej, to hmm… wnioski wydają się być oczywiste…

Po drugie, są to – z wyjątkiem może Niemiec – dawne mocarstwa kolonialne, które zachowały swoje wpływy w dawnych koloniach. Nadal istnieje przecież tzw. Comonwealth, czyli Brytyjska Wspólnota Narodów, czy Organizacja Państw Frankofońskich. Piszemy o tym specjalnie dlatego, że tradycje podróżowania na pewnych trasach wywodzą się właśnie z XX i XIX wieku. Z Londynu (a ściślej z Southampton czy Liverpoolu) „od zawsze” pływało się do Nowego Jorku i, co ważniejsze, do Indii. Z Amsterdamu (a raczej z Rotterdamu) „od zawsze” pływało się do Batawii, czyli dzisiejszej Indonezji i na daleki wschód. Z Paryża (a raczej z Marsylii i Hawru) „od zawsze” pływało się do Afryki północnej i środkowej i … z Warszawy (a raczej z Gdyni) od  zawsze pływało się do Ameryki i podobno to jest nadal najbardziej dochodowe połączenie LOT-u. Z tych reguł wyłamuje się jedynie Frankfurt, ale w tym przypadku brak tradycyjnych tras kompensuje wspomniana wcześnie ekspansywność handlowa. Jak na tym tle wygląda Polska ? No cóż… poza wysyłaniem pewnej grupy etnicznej na Madagaskar, tradycji kolonialnych to my raczej nie mamy.

Po trzecie, amerykańskie, a później też i europejskie porty przesiadkowe powstawały w zupełnie innej rzeczywistości. Mamy na myśli rzeczywistość bez linii typu low cost / low fare. Chodzi generalnie o to, że linie low cost mają dokładnie odwrotną filozofię – latają „point to point”, czyli bezpośrednio z małego portu lotniczego do innego małego portu lotniczego. Oznacza to tylko tyle, że pasażerowie nie będą skłonni latać do „naokoło” – najpierw do Warszawy i potem dalej, skoro na pozostawione po LOT-cie miejsce, szybko przyleci elastyczny i ekspansywny przewoźnik low cost. Przykład? Proszę bardzo: LOT wycofał się z połączenia Kraków – Chicago i Kraków – Nowy Jork i szybko wskoczyła na to miejsce Air Italy Poland. Generalnie zatem rzecz ujmując, projekt hubu w Warszawie nie zakłada reakcji konkurencji oraz suwerennych decyzji pasażerów.

Hub w Warszawie, a sytuacja ekonomiczna LOT-u…

Jaka jest obecnie sytuacja LOT-u, każdy widzi… Spółka od kilku lat boryka się ze sporymi problemami finansowymi. Ponosi straty, redukuje zatrudnienie, a dodatkowo od dłuższego już czasu nie może dogadać się z zarządem Państwowych Portów Lotniczych. To wszystko sprawia, że przyszłość przed Polskimi Liniami Lotniczymi LOT nie wygląda zbyt obiecująco.

Pomysł stworzenia hubu w Warszawie nowy nie jest. O takim pomyśle zaczęto głośno mówić już w latach 2000-2001, jednak po wstępnych szacunkach i analizach temat bardzo szybko upadł. Później jeszcze kilkakrotnie do niego wracano, ale za każdym razem efekt był ten sam, czyli żaden… Ostatnimi czasy ponownie zaczęło być głośno o idei zbudowania hubu, a to przy okazji przedstawienia nowej strategii spółki przez Zarząd PLL LOT. Ogłoszona na początku marca bieżącego roku strategia zakłada bowiem między innymi właśnie budowę portu przesiadkowego na warszawskim lotnisku Chopina. Wprawdzie do realizacji inwestycji jeszcze daleko, mimo to warto się zastanowić, czy Warszawie rzeczywiście potrzebny jest taki hub.

Otóż wbrew opinii wielu ekspertów, nam wydaje się, że niekoniecznie. Świetnie funkcjonujące porty przesiadkowe są już przecież we wspomnianych wcześniej: Frankfurcie, Monachium, Paryżu, Amsterdamie i Londynie. Coraz prężniej rozwija się także ten we Wiedniu, a kolejny – w Berlinie jest w fazie budowy. Jest więc raczej wątpliwe, by w tej części Europy znalazło się miejsce na hub w Warszawie. Udowadniają to także liczby. Otóż stosunkowo niewielkie porty przesiadkowe w Kopenhadze, czy we wspomnianym już wcześniej Wiedniu obsługują rocznie nieco ponad 20 mln pasażerów rocznie, natomiast warszawskie lotnisko – 15 mln, a to trochę za mało, by myśleć o prężnie działającym hubie. Warto zaznaczyć, że perspektywy na przyszłość wcale nie są lepsze.

Co zatem LOT powinien zrobić? Przede wszystkim zająć się wewnętrzną restrukturyzacją oraz złagodzeniem konfliktu z dyrekcją warszawskiego Portu Lotniczego. Z pewnością pomogłoby także zaprzestanie cosezonowej zmiany składu zarządu oraz ciągłego powracania do niezbyt trafionego pomysłu z hubem przesiadkowym. Wygląda to bowiem trochę tak, że po każdej zmianie, nowy zarząd przedstawia nową, dumnie brzmiącą super-ideę stworzenia nowoczesnego, pierwszego w Europie Środkowo-Wschodniej portu przesiadkowego, później temat nieco cichnie, aż w końcu upada. Za jakiś czas zmienia się zarząd, który ma świetny sposób na rozwiązanie problemów LOT-u – a jest nim hub przesiadkowy… I tak w kółko…

www.drogowskaz.com.pl

 

Autorzy:

 

Michał Adamczyk – redaktor portalu drogowskaz.com.pl

Grzegorz Niedokos – ekspert rynku lotniczego

Jarosław Sokołowski – ekspert rynku lotniczego i

Redaktor Naczelny portalu drogowskaz.com.pl

 

PR

 

Wynajem busa 9-osobowego – dlaczego warto się zdecydować?
Planując podróż ze swoimi przyjaciółmi lub organizując wyjazd służbowy, warto pomyśleć o wygodnym transporcie....
Kluczowe porady dla perfekcyjnych wakacji
Planowanie wakacji to ekscytujące doświadczenie, które może jednak przysporzyć wielu wyzwań. Aby zapewnić,...
Czy muszę znać hiszpański wybierając się do Hiszpanii?
Wybierając do Hiszpanii, pytanie o konieczność znajomości języka hiszpańskiego często się pojawia. Odpowiedź...
Wycieczka na Islandię - Co warto zobaczyć?
Islandia, kraj ognia i lodu, jest miejscem, które zachwyca swoją niezwykłą przyrodą i krajobrazami, jakich...
Jak wybrać odpowiednią pojemność plecaka turystycznego?
Podróżowanie to pasja, która pozwala nam odkrywać nowe miejsca, poznawać różne kultury i tworzyć niezapomniane...
Nie tylko na kajak – torba wodoszczelna
W co spakować swoje rzeczy, aby pozostały one suche podczas kajakowe spływu czy żeglowania? Wszechobecna...