Ostatnie dni szkoły już za najmłodszymi

Rodzice wciąż pracują, ale zaplanowany już jakiś czas temu termin urlopu coraz bliżej. Czy mamy już jednak jakieś plany jak i gdzie go spędzić? W większości przypadków zapewne nie. Pogoda nie dopisuje już od dłuższego czasu i można się obawiać czy na okres naszego wyjazdu się rozpogodzi. Synoptycy informowali o upalnym (powyżej 30 stopni Celcjusza) i mokrym czerwcu. Jak do tej pory mamy tylko to drugie. Tak więc ich prognoza na nieco chłodniejszy (około 25 stopni) i deszczowy lipiec może być trafna… jeśli tylko nieco się ociepli. Ostatecznie pewnie znowu będziemy sprawdzać prognozy pogody jeszcze na kilka dni przed urlopem, by przepakować się ewentualnie i dostosować do warunków panujących za oknem. Kolejnym czynnikiem, który wpłynie na nasz wyjazd będzie, otrąbiony zewsząd, kryzys gospodarczy. Jednak to głównie kurs złotówki w stosunku do innych walut może zadecydować dokąd się udamy. W chwili obecnej kursy są wyższe niż w analogicznym okresie rok temu. Nie nastraja to dobrze do wydatków zagranicznych. Z drugiej strony w kraju też nie ma co liczyć na duże obniżki. O ile na jakieś trafimy. Najprędzej poza sezonem, ale to też nie jest regułą. Nieco podreperować budżet może ewentualne deszczowe lato, gdyż właściciele kwater będą starali się przyciągnąć klientów. Kto jednak chce, by było ono ulewne?

A ja twierdzę, że to wcale nie jest takie złe, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Co robią bowiem ludzie, gdy jest gorąco, upalnie? Siedzą w zacienionych miejscach, bo wyjść na żar i sparzyć się nie chce nikt. Leżenie plackiem zagwarantuje właśnie to, a ruch czy większy wysiłek sprawi, że oblejemy się potem. Ten zaś przyspiesza chwytanie przez naszą skórę opalenizny. W efekcie i tak skończy się bólem głowy od przegrzania lub nudnościami, nawet jeśli będziemy starali się uważać i stosowali kremy z filtrami UV. Parna i duszna pogoda też nie nastraja nas do czegokolwiek i wychodzi się z zarezerwowanej kwatery tylko w ostateczności.

Czy nie inaczej jest podczas deszczowej pogody? A przecież warunki są znośniejsze. No i nic nie stoi na przeszkodzie, by dodatkowo dogrzewać się przy ognisku lub grillu. Letnie deszcze nie są także uporczywe. Nawet przemoknięcie do suchej nitki przy ciepłej (ale nie upalnej) letniej temperaturze nie sprawi, że zziębniemy. Zresztą kto chodzi wtedy grubo ubrany? Ubranie wyschnie na nas szybciej niż myślimy. Zwłaszcza jeśli będzie wspomniane ognisko lub grill i trochę przy nim postoimy lub usiądziemy na moment. Jest to też dobry moment na wypróbowanie takich smakołyków jak dorsz (nad morzem) czy pstrąg (w górach).

Deszczowa pogoda może nas też skłonić do zajrzenia tam, gdzie przy słonecznej pogodzie nie postawilibyśmy nogi. Muzea, kina czy imprezy związane z szeroko pojmowaną sztuką i kulturą. Coraz częściej bowiem odchodzi się od typowego wystawiennictwa na rzecz atrakcyjnej prezentacji. Oprócz szklanych gablot pojawiają się miejsca, gdzie można obcować ze sztuką w nieco bardziej bezpośredni sposób. Jest to ukierunkowane najczęściej na dzieci. Wystawienie w dziale z biżuterią antyczną ogromnej misy kolorowych plastikowych paciorków i zostawienie nici zajmie nasze pociechy na o wiele dłużej niż zwiedzanie całej wystawy. Takich prostych i skutecznych pomysłów można zastosować wiele. Wizyta w galerii nie musi być już dla malca męczarnią. A może umożliwić mu „domalowanie” czegoś do znanego obrazu? Sam uśmiałem się, gdy w jednym muzeum do obrazu dodano monitory w formie komiksowych dymków, w których każdy mógł dodać kwestie „wypowiadane” przez postacie na nim się znajdujące. Podczas mojej wizyty był obraz starego człowieka na jednym końcu stołu. Na drugim była znudzona młoda dama, a za nią lokaj. Tło sugerowało epokę elżbietańską. Dymki poprowadzone od każdej postaci dawały wiele możliwości i kwestie związane z romansem pomiędzy tą trójka lub próbami otrucia wcale nie były czymś niezwykłym. Mógł je wprowadzić każdy odwiedzający i co kilkanaście sekund zmieniały się one na jedne z napisanych wcześniej. Wystarczyło stanąć na kilka minut przed i poczytać, by człowiek mimowolnie się uśmiechnął. Miałem okazję widzieć jak z mojego wpisu szczerze zaczęło się śmiać starsze małżeństwo i dopisało swój. Jeśli tylko takie miejsca by rozreklamować, to rodzice zapewne by się pokusili znaleźć czas na wynajęcie kwatery choćby na jedną noc by ich pociecha zapamiętała wyjazd jako naprawdę atrakcyjny. A może sami zaproponujemy im taką zabawę podczas czekania na lepszą pogodę? Dzieci lubią się wykazywać i tego typu zabawy powinny im przypaść do gustu.

Chłopaków zaś można wyciągnąć na boisko. Ojciec niech stanie na bramce i puści kilka goli, ale nie ostentacyjnie. Niech ma ono frajdę, że udało mu się pokonać dorosłego. Przynajmniej w mniemaniu malca. Nie martwcie się, że pada. Malcowi to zupełnie nie przeszkadza i nam też nie powinno. Niektóre kwatery zresztą w ofertach dodają, że zaplecze do tego typu zabaw oferują, więc wykorzystajmy to. Ciągłego leżenia na plaży dzieci nie zapamiętają wcale. To, co będą kojarzyć to lepienie czegoś z piachu (im większe tym lepiej), kąpiele w morzu, hasanie z rodziną po plaży. A jeśli jeszcze wejdą na latarnię morską czy popłyną statkiem lub będą chodziły po zamku i jego lochach to już będzie dla nich naprawdę frajda. I nie będą zbytnio pamiętały czy działo się to podczas deszczu, czy też słonecznej pogody.

Deszczowe lato będzie mniej udane w górach, gdyż tam wyjście podczas deszczu w plener nie jest zbyt rozsądnym rozwiązaniem. Przynajmniej w ich wyższe partie. Znam ludzi noszących 2-3 miesięczne pociechy na plecach po Tatrach Wysokich w niezbyt sprzyjających warunkach pogodowych. Może i dorosłym to nie przeszkadza, ale maluchy były po takich przejściach całkowicie zziębnięte. Inna sprawa, że nie słyszałem, by potem chorowały zimą na cokolwiek. Ale po dolinach można śmiało pochodzić, zaglądać do grot czy zamków (bądź ich ruin). Trzeba tylko wziąć poprawkę, na to, że jest tam chłodniej i wiatrówka lub polar w plecaku wcale nie jest złym pomysłem. Może ktoś to wyśmiać, ale termos z gorąca kawą lub herbatą w takiej sytuacji jest jak najbardziej na miejscu. Zwłaszcza gdy mamy z sobą dzieci. Te dość szybko mogą narzekać, że jest im zimno i wyjątkowo prędko będą nas chciały zmusić do powrotu.

Nad morzem także możemy przy deszczu czuć pewien dyskomfort. Wilgotne powietrze i zazwyczaj wiejący wiatr zacinać mogą po twarzy, co dla niewielu jest przyjemne. Wiem jednak z autopsji, że człowiek szybko do tego się przyzwyczaja, o ile wiatr nie jest zbyt silny. W nadmorskich kurortach możemy liczyć na więcej miejsc, gdzie można przeczekać załamanie pogody nawet przez dłuższy okres. Kawiarenki, restauracje czy ciastkarnie nieraz pozwalają na spędzenie miło czasu. Nie tylko te najdroższe. A i poznać kogoś można, jeśli jest się otwartym człowiekiem. Ciepły uśmiech czy drobny żart zwrócić może uwagę konkretnej osoby, nie zaś połowy lokalu, jak w przypadku gdy wchodzi mięśniak o gabarytach szafy pancernej lub kobieta w bikini, które więcej odkrywa niż skrywa. Może to być widok podobający się większości, ale kto powiedział, że akurat w tej grupie patrzących jest osoba, której uwagę chcielibyśmy zwrócić w danej chwili? No ale każdy ma swoje metody na flirt, więc tę kwestię akurat pominę milczeniem.

Co zaś w sytuacji, gdy pada przed wyjazdem i nie widać szans na poprawę pogody przez najbliższy okres? Jeśli nie mamy jeszcze nic zarezerwowanego to mamy problem z głowy. Jeśli już jednak obiecaliśmy rodzinie lub sobie konkretną miejscowość, to sprawa się nieco komplikuje. Dobrze, jeśli kwatera jest przygotowana na tego typu niespodzianki pogodowe. Nie liczyłbym jednak na to w przypadku tanich lokali. Bywa, że niska cena wiąże się też z niskim komfortem, a więc i przygotowaniem na tego typu niespodzianki. Na szczęście nie jest to reguła. Choć warto zabrać z sobą coś, co umiliłoby nam pobyt i oczekiwanie na przejaśnienia. Maniacy technologii zapewne nie obejdą się bez laptopa, ale dwie, kurzące się do tej pory w kącie, talie kart nadadzą się równie dobrze. Zakup małego, przenośnego grilla powinien być możliwy nawet po przybyciu. Pamiętajmy, by z powodu wrażenia chłodu nie przegrzewać pomieszczenia, o ile tylko będziemy mieli czym je ogrzać. Kwaterę bowiem najlepiej kilkukrotnie wietrzyć w deszczowe dni. Nie będzie dzięki temu duszno, a wyjście z niej na chłodniejsze powietrze czy deszcz nie przyprawi nikogo o katar. Dobrze też by było, gdyby przewidziano miejsce na grilla lub ognisko. Może być to osłonięta od wiatru altana. Nie każdy bowiem rozpali choćby grilla przy kiepskiej pogodzie. O ognisku nawet nie wspomnę, bo suche drewno w takim przypadku to zazwyczaj luksus. Da się mokrego użyć, ale zanim to zrobimy stracimy godzinę (lub dłużej). Na pewno zaś przetestujemy swoją cierpliwość.

Oczywiście sposobów na spędzenie deszczowych wakacji jest więcej, ale jeśli zdecydowaliśmy się na nocleg gdzieś poza własnym lokum to i możliwości są mniejsze. Ze swojej strony życzę ciepłych i słonecznych wakacji, ale nie załamywałbym rąk, gdyby stało się inaczej.

Tomasz Kus

Rezerwacja kwater – www.kwatery24h.pl

Wysowa-Zdrój. Urokliwe uzdrowisko w Beskidzie Niskim
Wysowa-Zdrój to niewielka, ale niezwykle malownicza miejscowość uzdrowiskowa położona w sercu Beskidu...
Stronie Śląskie Atrakcje - Krótki przewodnik po najbardziej dziewiczym fragmencie ziemi kłodzkiej.
Stronie Śląskie, położone w malowniczym sercu Gór, stanowi jedno z tych miejsc na mapie Polski, które...
Nowa oaza luksusu w sercu Bieszczadów
– Czy kiedykolwiek marzyłeś o luksusowych wakacjach w malowniczych Bieszczadach? – Czy...
Ferie z rodziną w hotelu z basenem - gdzie warto się wybrać?
Zimowe ferie z rodziną mogą być niezapomniane, zwłaszcza jeśli zdecydujecie się na pobyt w atrakcyjnym...
Z czego znane jest miasto Tarnów? Gdzie warto nocować w Tarnowie?
Tarnów przez lata reklamował się jako “polski biegun ciepła”. Faktycznie, miasto to ma specyficzny...
Na wycieczki wybierz hostel!
Podróżowanie otwiera na nowe doświadczenia, pozwala poznać różne kultury i ludzi. Wybór odpowiedniego...