Wakacje 2009

Wakacje już się rozpoczęły. Przynajmniej dla dużej części uczniów i studentów. Część wróci dopiero we wrześniu lub październiku do nauki, ale zapewne niejeden będzie zmuszony wcześniej przysiąść do książek, przygotowując się do poprawki jednego lub większej ilości egzaminów. Dlatego idealny moment na odpoczynek już się zaczyna, bo za kilka tygodni zacznie dopadać ich nerwowa atmosfera przedegzaminowa. Może znajdą choć chwilę czasu w końcówce lipca na zagospodarowanie w sposób nieco odmienny od typowego postrzegania wakacji. Ostatni weekend lipca jest bowiem w tym roku czasem, w którym ma miejsce jedyny w Europie Środkowej i Wschodniej plenerowy festiwal muzyki alternatywnej – Castle Party Bolków (Bolków – województwo dolnośląskie).

Impreza ta od samego początku gromadziła artystów wszelkiego kalibru. Nie tylko z naszego kraju, ale i bardziej egzotyczne. Wymienienie choć części z nich zajęłoby wiele miejsca. W tym roku nie jest inaczej. Wizytówką tych dni są poruszające się po całym mieście fantazyjnie poprzebierane i umalowane osoby. Kto dotrze tu z aparatem nie będzie miał powodów do narzekania. Osoby bardzo chętnie dają sobie robić zdjęcia. A że jest ich niemało to często trudno się zdecydować komu najpierw. Łatwo też nawiązać kontakty międzynarodowe. Nie jest to bowiem miejsce gdzie usłyszy się tylko mowę ojczystą. Goście przybywają tu z całej Europy. I nie tylko zresztą. Oczywiście Polaków jest najwięcej, ale uniwersalny język angielski także słyszy się co rusz. No bo jak inaczej ze sobą mają porozmawiać Polak z Francuzem, do których dołącza po chwili Fin a później Słowak lub Węgier? A co gdy do rozmowy dołączy na przykład Japończyk? To konglomerat kultur i narodowości, dzięki któremu można się nauczyć wielu ciekawych rzeczy o innych narodach. Nieraz poprzez wspólną zabawę. Najlepiej jest to widoczne w miejscach, gdzie gromadzą się wszyscy, to znaczy na Rynku lub pod zamkiem. To właśnie na podzamczu jest ustawiona estrada, na której przez weekend odbywają się koncerty. I należy zaznaczyć, że nie zaczynają się one wieczorami, jak często na takich festiwalach bywa. W Bolkowie trwają już od wczesnych godzin popołudniowych, a kończą się późno po północy. Sam dzięki takim spotkaniom trochę się dowiedziałem. Także o naszym kraju i tym co się w nim dzieje w różnych zakątkach.

Co ciekawe, to fakt, że mimo dużej ilości przyjeżdżających osób, bardzo sporadycznie słyszy się o jakimkolwiek konflikcie. Przez kilka lat przyjazdów dotarła do mnie informacja o raptem paru kradzieżach. Choć część to zwyczajne zgubienie przedmiotu, który już się nie odnalazł. Nie słyszałem jednak o wybrykach chuligańskich, choć przy takiej mnogości kultur o przejęzyczenie czy niejednoznaczność wypowiedzi łatwo. Nawet pogoda ma problemy by przerwać dobrą zabawę i już nieraz koncerty odbywały się przy strugach deszczu.

Ciężko też uwierzyć, ale niemal nie ma problemu braku miejsc noclegowych. Choć kwatery prywatne czy miejsce w hotelach lepiej sobie zarezerwować wcześniej, to istnieje jedno, niemal nieograniczone, a do tego tanie, miejsce pobytu – pole namiotowe.

Polecamy noclegi w polach namiotowych na stronie http://www.noclegi24h.pl/pola-namiotowe-noclegi.html

To tutaj większość spędza czas poza koncertami. Duży wpływ na to ma znajdujący się na jego terenie basen. Festiwal odbywa się latem, więc nieraz jest gorąco w ciągu dnia i możliwość wskoczenia do wody to niezły bonus. Zwłaszcza, że wliczony w cenę pobytu na polu. Jest on otwarty i nie posiada zadaszenia, co powoduje, że świetnie się w nim pływa także podczas deszczu czy w nocy (z tego ostatniego korzysta wyjątkowo dużo osób). Nieraz się słyszy przed snem, że ktoś do niego skacze czy się bawi ze znajomymi.

Na czas festiwalu wynajmowana jest ochrona, więc posiadanie biletu zakupu jest wymagane. Nie wyrzuca się go, gdyż stanowi naszą przepustkę i jest za każdym razem sprawdzany przez obsługę lub ochronę przy wchodzeniu na teren pola. Za pewien dyskomfort mogą uznać niektórzy stronę sanitarną. Łazienki i prysznice są, ale ciepła woda przy takiej ilości osób zazwyczaj szybko się kończy. Dlatego radzę unikać porannych kolejek i korzystać z prysznica nocą. Zapewniam, że około 2-3 w nocy ciepła woda była za każdym razem. Największe kolejki są do nich zresztą rano około 8-9 i po 15, gdyż przygotowują się ludzie do koncertów. Koszt pobytu nie jest duży i oscyluje zazwyczaj około 8zł od osoby/dobę, 8zł od namiotu/dobę i ewentualnie, jeśli chce się wjechać na pole samochodem, kolejne 8pln/dobę. Zaznaczam jednak, że wjazd zakończy się brakiem możliwości wyjazdu, gdyż za chwilę wokół pojazdu wyrasta las namiotów i innych pojazdów. Na szczęście przed polem jest parking, na którym można zostawić swoją maszynę. Zwracam uwagę na problem samochodu, gdyż większość ludzi pakuje się nie w niedzielę, ale dopiero w poniedziałek rano i zazwyczaj jakimkolwiek pojazdem wielośladowym ciężko wyjechać z pola właśnie do poniedziałkowego poranka. Oczywiście należy doliczyć także cenę karnetu na wstęp do zamku. W zależności od tego na ile dni będziemy, ich cena się różni. Jednodniowy to koszt około 100 złotych. Dwudniowy to 185. Należy jednak pamiętać o tym, że dwudniowy obejmuje jeszcze piątkową zabawę, gdy grają DJ-e na zamku. Otrzymane jako bilet opaski nie mogą być zerwane, gdyż stracimy możliwość wejścia. Uważajmy więc trochę podczas zabawy. Na szczęście z reguły trzymają mocno i trudno je nieostrożnie czy przypadkowo rozerwać. Mocowania sprawdzają przy bramie ochroniarze, więc nałożenie zerwanej trudniej ukryć. Opaski są także biletami wstępu na afterparty odbywające się po koncertach w określonym lokalu lub lokalach (najczęściej jest to knajpka tuż obok pola namiotowego) oraz warm-up parties w czwartek. A co zyskujemy? Kapitalną zabawę trwająca od piątku (choć ludzie już w czwartek się bawić mogą na miejscu) do niedzielnej nocy. W naprawdę kapitalnym towarzystwie. Inna tego typu impreza miała miejsce w Niemczech – Wave-Gotik-Treffen w Lipsku w ostatnich dniach maja.

Nawet jeśli nie zamierzasz wybrać się na koncert to podczas tych kilku dni można śmiało w okolicy spędzić kilka nocy. Ludzie bowiem poprzebierani chodzą w ciągu całej doby, chętnie pozując do zdjęć i panuje bardzo swobodna oraz wesoła atmosfera. Na pewno nie jest sztywno. Nieważne czy jesteś szczupły czy grubszy, wysoki czy niski, stary czy młody. Wszystkich łączy jedno – przyjechali do Bolkowa by dobrze się bawić. Zresztą dochodzi do wielu komicznych czy wręcz absurdalnych sytuacji. Mieszkańcy lubią sobie porozmawiać i nieraz można się dowiedzieć ciekawych rzeczy. Przyłączają się też niektórzy do zabawy, co tylko wychodzi na plus całości. Policja pilnuje bawiących się, ale nie robi tego nachalnie. Ich obecność jest widoczna (patrole piesze lub samochodowe nie są tu rzadkością), ale nastawienie jak najbardziej przyjazne wobec przyjezdnych. W czasie festiwalu zwyczajnym widokiem jest ktoś z puszką czy butelką spacerujący obok patrolu. W czasie upałów przymyka się na to oko. Oczywiście jeśli ktoś zamierza potem rozrabiać, nie ma już taryfy ulgowej. Na szczęście są to naprawdę sporadyczne sytuacje.

Sama okolica także zapewnia ciekawe miejsca do obejrzenia. Oprócz zamku w Bolkowie, w okolicy jest jeszcze kilka innych do zwiedzania. Dlatego też do wczesnego popołudnia można wykorzystać czas na ich zwiedzanie. Można także pochodzić po okolicznych szczytach. Oczywiście nie wszędzie da się łatwo podjechać samochodem, ale w końcu zwiedzanie to nie tylko samochód, zrobienie kilku zdjęć i dalsza jazda w inne miejsce. Ja polecam zajrzenie do zamku w Bolczowie i wejście na Krzyżną Górę. Dostać się do obu dość łatwo, nawet dla niedzielnych turystów. Pierwszy jest dobrze zachowany (jak na ruiny pośrodku lasu) i zdjęcia w nim powinny ładnie prezentować się w albumie z wakacji. Krzyżna Góra zaś jest jednym z wyższych szczytów w okolicy i dzięki temu roztacza z niej ładna panorama. Choć muszę dodać, że na wierzchołku mało jest miejsca dla więcej niż kilku osób, zaś metalowe barierki nie są tam tylko dla ozdoby. W okolicach zresztą można znaleźć także inne ruiny, które można zwiedzić. Zamek w Świnach czy pojedyncze baszty rozrzucone tu i ówdzie w okolicy. Także na zboczu Krzyżnej Góry jest jeden. W zasadzie powinienem powiedzieć stał, gdyż kilkanaście kamieni pozostałych po nim trudno zauważyć, a co dopiero wyobrazić sobie, iż mamy przez sobą ruiny zamku. Można przejść obok nich uznając je za zwykłe skały.

Polecamy noclegi w województwie dolnośląskim na stronie  http://www.noclegi24h.pl/dolnoslaskie.php

Na gastronomię także nie ma powodów do narzekania. Choć po rozmowach z miejscowymi można się czasami naprawdę uśmiać, gdy chodzi o jadłospis. Do tej pory pamiętam rozmowę z właścicielką lokalu gdy zapytałem ze znajomymi o różnicę pomiędzy plackiem po węgiersku, a tym po gotycku i odpowiedź: „Gotycku? Co ten mój mąż, idiota, znowu wymyślił?”. Okazało się, że dopisał tę pozycję bez wiedzy żony i podawał placek z sosem czosnkowym. Takich sytuacji było o wiele więcej podczas każdego z moich pobytów tam. Mimo pojawiania się co roku, trudno się nudzić, gdyż za każdym razem można poznać innych ludzi, czasem to jedyna w ciągu roku możliwość spotkania ze znajomymi. Kto był już choć raz, ten zapewne przyjedzie ponownie i zakwateruje się. Kto nie był, niech zajrzy, choćby przejazdem, gdyż nawet zła pogoda nie jest tutaj czymś mogącym zepsuć dobrą zabawę.

Tomasz Kus

rezerwuj noclegi w województwie dolnośląskim

10 lat Trzech Żywiołów, edycja na Zamku w Bolkowie!
W ostatni weekend sierpnia 2013 rusza 10. Festiwal Podróżników Trzy Żywioły na zamku w Bolkowie. Czterdziestoletnia...
We wrześniu rusza dolnośląska edycja 9. Festiwalu Podróżników Trzy Żywioły 2012
Himalaista Piotr Pustelnik, uczestnicy polsko - belgijskiej wyprawy wzdłuż Wisły "Poland Trek", prześmiewczy...