Wyjazd na narty w wersji studenckiej – poradnik

Sezon na zimowe wyjazdy w końcu ruszył pełną parą. W górach sypie śnieg, a w sklepach ze sprzętem narciarskim robi się tłoczno. Nie każdego jednak stać na to, żeby zaplanować wyjazd na tzw. wypasie. Zobacz, jak zaoszczędzić i zorganizować świetny wyjazd w wersji à la  student.

Pożyczone zamiast własnego

Podstawową przeszkodą jest brak własnego sprzętu narciarskiego czy snowboardowego. Ilu masz znajomych, którzy co roku jeżdżą w góry zimą? Ile z nich ma swój własny sprzęt? Zapytaj ich, czy są gotowi użyczyć Ci go na wyjazd. Nikt się nie zgłosił? Wypożycz narty z wypożyczalni. Pamiętaj jednak, żeby zrobić to jeszcze przed wyjazdem. Wypożyczenie sprzętu na miejscu w kurorcie będzie Cię słono kosztować. Wypożyczony sprzęt to jednak odpowiedzialność, więc uważaj, żeby nie zniszczyć pożyczonych nart czy deski snowboardowej.

Razem znaczy taniej

Kwestia dojazdu stanowi często jeden z większych problemów w tego typu wyjazdach, w szczególności jeśli mieszkamy daleko od gór. Oszczędności można znaleźć we wspólnych dojazdach. Jedziecie tylko w dwójkę i nie opłaca się Wam brać własnego samochodu? Nie chcecie szarpać się z nartami w pociągu? Umówcie się z kimś, kto jedzie samochodem tam, gdzie Wy. Możecie skorzystać np. z aplikacji Yanosik AutoStop, przez którą znajdziecie kierowców jeżdżących z Yanosikiem. Dzięki temu podzielicie koszty podróży, a narty bezpiecznie dotrą na miejsce.

Jedziecie większą grupą znajomych? Zamiast rezerwować miejsce w hotelu, wynajmijcie chatkę góralską. Może będzie położona dalej od centrum miasta, ale cisza, spokój i klimat miejsca zrekompensują Wam bycie poza centrum wydarzeń. Przecież i tak najbliższych masz przy sobie, więc wieczory na pewno będą ciekawe.

Własny zamiast kupnego

Ceny w zimowych kurortach potrafią zrujnować każdy budżet. Wszystko jest tam droższe, więc, jeśli Twój portfel nie powala grubością, to warto zawczasu przygotować się na astronomiczne ceny. Zabierz na wyjazd swój prowiant. Nie wstydź się wziąć od mamy kilku słoików z domowym bigosem czy klopsikami, kilku konserw czy wina babcinej roboty. Namów do tego samego swoich znajomych. Wspólne posiłki w domowym zaciszu z pewnością zbliżą Was do siebie bardziej niż kolejna z rzędu kolacja w restauracji.

Niektórzy powiedzą, że to typowo studencka oszczędność, ale w sytuacji, gdy nasz budżet jest ograniczony, jest to często jedyna szansa, żeby w ogóle gdzieś wyjechać. Wbrew pozorom znajomi mogą docenić Twoją przedsiębiorczość i sami skorzystać z wielu pomysłów na oszczędność.

 
PR

No posts found